- Dobra idziemy.. *Powiedział Harry otwierając batonika*
-Czy to …. * Niall zaniemówił* TWIXSY???!!!!!!!! @.@
-To nie dla ciebie pieprzeńcu! *Powiedział Harry szybko
zjadając oba paluszki*
-On pieprzy tylko Marikę, wiec jest pieprzeńcem jednorazowym
xD *Powiedziałam i spojrzałam na Marikę zboczonym wzrokiem*
-NO BARDZO ŚMIESZNE! *Wykrzyknęła*
-Nie zaprzeczyłaś * Powiedział Niall patrząc na Marikę*
-TY Idioto! * Powiedziała Marika „Nagradzając” Nialla
soczystym Plaskaczem w ryj xD*
-Ej patrzcie * Powiedział Heath wskazując na jakiś samochód
znajdujący się koło drzewa*
-Podejdźmy * Powiedział Niall nadal rozmasowując ślad ręki
wynikający z dostanego przez Marikę Plaskacza*
Podeszliśmy do samochodu.
-Jest pusty * Powiedziała Marika próbując otworzyć drzwi* I
zamknięty*
-To nie problem * Powiedział Harry wskazując na Hetha*
-Co znów ja * Powiedział Heath patrząc na Harrego*
-Otwórz ten samochód, a co myślałeś? * Powiedział
uśmiechając się złośliwie*
-Ok. * Heath podszedł do samochodu, wybił szybę i uruchomił
auto łącząc jakieś dwa kabelki*//nie wiem jak on to zrobił//
-Wsiadamy! *Krzyknął Niall*
-Kto prowadzi? * Zapytała się podejrzliwie Marika*
-Ja mogę * Powiedziałam z entuzjazmem*
-NIEEE!!! * Rozległ się jednogłośny chórek przerażonych
głosów*
-Ok., albo ja prowadzę, albo Heath *Powiedziałam*
-Ok. prowadź! *Wykrzyknął Harry*
-Ok., ale jak siedzimy? * Zapytał Niall*
-Normalnie ja prowadzę, Heath koło mnie na siedzeniu, a wy z
tyłu.
-CO? Ja nie będę z nimi dwoma tutaj! *Wykrzyknęła Marika*
-Trójkącik * Powiedział Heath pękając ze śmiechu *
-NOOOO! HEATH! NIE! Mam pomysł, niech Heath pójdzie do tyłu,
a ja kolo ciebie.
-NIEEEEEEE * Wykrzyknęli jednocześnie Niall i Harry*
- Mi pasuje! *Powiedział Ledger Siadając między Harrym a
Niallerem* Jeśli mnie dotkniecie, dostaniecie po ryju… *Dodał*
W tej samej chwili I Harry i Niall Przysunęli się do drzwi
-Ok., jedziemy! * Powiedziałam odpalając wóz*
-A ogólnie to gdzie? * Zapytała Marika*
-Szukając jakiś wskazówek co się stało* Odpowiedziałam*
A więc ruszyliśmy, Marika siedziała przerażona, ja na luzie
prowadziłam, Harry uśmiechał się, gapiąc się przy tym na lusterka, Niall żarł
jakiegoś batonika, prawdopodobnie zakosił go Harryemu, a Heath ciągnął Harrego
za loczki xD
-To będzie długa podróż\ *Powiedziałam*