sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział III


Niall próbował wyjść z ogródka jednak po drodze potknął się o kostkę mydła która leżała na kafelkach, samo w sobie było by to śmieszne, ale głupawki temu zdarzeniu dodało to, że Niallowi spadły gacie xD
-Niall idioto zakładaj te bokserki!
Niall nieco obrażony założył z powrotem gacie i pomaszerował do domu. Po całym zajściu ja i Marika spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy śmiać się tak, ze całe osiedle nas słyszało xD
*perspektywa Mari*
Po całodniowych odpałach Wery i Jokera a raczej różowej pantery, wróciłam wreszcie do domu.
Oczywiście Niall po za żarciem świata nie widzi.
-Kotku, gdzie są te moje hamburgery?
-KOTKU? – Harry wyrósł jak z pod ziemi, oburzony faktem, jak zwrócił się do mnie Niall.
-Hazza ty pojebańcu! Założę się, że szuka cię twoja kocica XD
-Taak, ona to moja pussy.
Nagle do pokoju weszła niespodziewanie Paulina.
Myśli Pau : *Nie wiem kim jesteś i jak mnie znalazłeś, ale zabiję cię xD Zaraz.. pussy? Czyli ‘jesteś moją kocicą’ czy ‘jesteś moją cipą’?*
-Paulina, a ty co taka zamyślona?- zapytałam.
-Yyy, sorry, nic, nic. Harry debilu! Do domu! Myślisz, że Twoje zasrane koty same się nakarmią?
-No przecież zostawiłem im miskę z karmą!
-Tak, zostawiłeś. W naszym pokoju w pudełku z napisem „Moje skarby na czarną godzinę”.
-Ja ci to wytłumaczę!
-Co kurwa? Może chciałeś to zachować w razie najazdu obcych żebyś miał co żreć?!
-A skoro mowa o jedzeniu…
-Niall czy jest coś po za jedzeniem o czym myślisz?!
-Kochanie, przecież wiesz, że ciebie też kocham.
-Dobra gołąbeczki to my się zwijamy już.
-No pa, pa.
_________________________________

Komentujcie :3 Jutro 17-21 rozdział 4.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz