-Musimy
poszukać tych pojebanych zakochańców.
-Pewnie
się gdzieś pieprzą…
-JOKI!
Masz szlaban!
-Taa
ciekawe na co?
-Daj
mu szlaban na żarcie. To najgorsza kara jaka może być. – odparł Niall.
-Masz
szlaban na materiały wybuchowe, durniu!
-Dobra,
chodźcie ich szukać.
A
więc szliśmy alejką, mijaliśmy różne sklepy. Oczywiście nigdy-nie-nażarty pan w
każdym sklepiku kupował sobie batona na przecenie, czyli pewnie po terminie. A
później się wszyscy dziwią skąd ten smród i pełno pytań : Co? Gdzie? Jak? Za
co? Dlaczego wyginęły dinozaury? Odpowiedź jest jedna : NIALL.
Dobra,
bo ja tu Wam opowiadam a tymczasem kiedy rozmyślam nad tym jak kiedyś Niall
bąkiem wysadzi ludzkość w powietrze, przyszła Paulina.
Jak
się okazało siedzieli sobie w barze i *jak to szło?* zapili swoje krzywe ryje,
Przy
okazji zapominając gdzie mieszkamy, jak mamy na imię, jak wyglądamy, jaki mają
kolor gaci, dlaczego Paulina ma dziurę w skarpecie a Harry w czymś innym, czego
dowiecie się za 9 miesięcy…
Dobra,
to był żart, ale tak często znikają, że zaczynam wątpić w to co tam robią.
-Ale
gdzie znowu się wybieracie? –zapytała Marika, widząc, że Paulina znowu gdzieś
idzie się szlajać.
-Ja
muszę iść po Kwarrego, bo poszedł na chwilę do kibla i do baru.
Poszliśmy
z Pauliną. Jednak tylko ona szła do kibla, bo przecież nie my z nią.
Wyszła
śmiejąc się razem z Harrym, który miał czerwony od liścia policzek.
-Wiecie
co się stało? Ja wchodzę do kibla, i widzę jeden wolny. Otwieram kabinę a tu
Harry się drze „KRÓLEWNA FIJONA?” a ktoś kto to podsłuchał ‘chajtnęła się,
była. Zai z kim?” i lejemy. Jesteśmy debilami XD
-Wiem.
– Joker skomentował
-NO!
-Dobra,
może chodźmy na lody? -dodał
-NO!-
wybuchłam
-No
ha-ha XD – Joki i jego sarkastyczny śmiech
-Oczywiście
ty Harry nie masz nic lepszego do roboty tylko udawanie „śpiącej kurewny wilka”
ze Shreka. -odparłam
-On
jest drag queen! – Niall myślał, że będzie zabawny
-Tak
Niall, a ty jesteś w moim łóżku. – Mari postanowiła wpleść w tę rozmowę jeszcze
więcej zboczenia.
-Od
kiedy mamy łóżko w lodówce?
-NIALL
! –równo wszyscy wykrzyknęli imię żarłoka.
-Kiedy
obiad?
-Jak
sobie wyczarujesz, tak jak wczorajszy bekon, to będzie.
-No
hahahahahahah xDD
-Książe
Kwarry, Różowa Pantero, Psycholku, Żarłoku, Fiono. A więc musimy się już
pożegnać, chociaż mieszkamy obok siebie iks de, albowiem taka jakaś zmęczona
jestem.
-Wolałbym
gdybyś powiedziała, że obiad jest gotowy w domu, dlatego tam idziemy.
-Powiedziałam,
że obiad to ty sobie z dupy weźmiesz.
-hahahhaha
to się wypnij. – dodałam
Gdy
wróciliśmy do domu, Joki poleciał do łazienki zrobić sobie Make-up, Niall
zrobił mu złośliwy żart i zamknął łazienkę, Oczywiście zbulwersowany Joki
wrzeszczał na Nialla.
-Ty
uchlany Idioto, otwórz te jebane drzwi!
-Nie
dokończyłeś się malować panienko xD
-No
ty pojebańcu!
-Nie
słyszę!
-Jak już się
stąd uwolnię to wyprostuje ci ryj xD
-No,
najpierw musisz się uwolnić…xD
-Zapomniałeś
że tu jest okno.
-Ło
kurwa.
___________
Jutro PO 20 (nie obiecuję XD) następny rozdział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz