poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział V

//Znowu opóźnienie, no sorry XD//

-Musimy poszukać tych pojebanych zakochańców.
-Pewnie się gdzieś pieprzą…
-JOKI! Masz szlaban!
-Taa ciekawe na co?
-Daj mu szlaban na żarcie. To najgorsza kara jaka może być. – odparł Niall.
-Masz szlaban na materiały wybuchowe, durniu!
-Dobra, chodźcie ich szukać.
A więc szliśmy alejką, mijaliśmy różne sklepy. Oczywiście nigdy-nie-nażarty pan w każdym sklepiku kupował sobie batona na przecenie, czyli pewnie po terminie. A później się wszyscy dziwią skąd ten smród i pełno pytań : Co? Gdzie? Jak? Za co? Dlaczego wyginęły dinozaury? Odpowiedź jest jedna : NIALL.
Dobra, bo ja tu Wam opowiadam a tymczasem kiedy rozmyślam nad tym jak kiedyś Niall bąkiem wysadzi ludzkość w powietrze, przyszła Paulina.
Jak się okazało siedzieli sobie w barze i *jak to szło?* zapili swoje krzywe ryje,
Przy okazji zapominając gdzie mieszkamy, jak mamy na imię, jak wyglądamy, jaki mają kolor gaci, dlaczego Paulina ma dziurę w skarpecie a Harry w czymś innym, czego dowiecie się za 9 miesięcy…
Dobra, to był żart, ale tak często znikają, że zaczynam wątpić w to co tam robią.
-Ale gdzie znowu się wybieracie? –zapytała Marika, widząc, że Paulina znowu gdzieś idzie się szlajać.
-Ja muszę iść po Kwarrego, bo poszedł na chwilę do kibla i do baru.
Poszliśmy z Pauliną. Jednak tylko ona szła do kibla, bo przecież nie my z nią.
Wyszła śmiejąc się razem z Harrym, który miał czerwony od liścia policzek.
-Wiecie co się stało? Ja wchodzę do kibla, i widzę jeden wolny. Otwieram kabinę a tu Harry się drze „KRÓLEWNA FIJONA?” a ktoś kto to podsłuchał ‘chajtnęła się, była. Zai z kim?” i lejemy. Jesteśmy debilami XD
-Wiem. – Joker skomentował
-NO!
-Dobra, może chodźmy na lody? -dodał
-NO!- wybuchłam
-No ha-ha XD – Joki i jego sarkastyczny śmiech
-Oczywiście ty Harry nie masz nic lepszego do roboty tylko udawanie „śpiącej kurewny wilka” ze Shreka. -odparłam
-On jest drag queen! – Niall myślał, że będzie zabawny
-Tak Niall, a ty jesteś w moim łóżku. – Mari postanowiła wpleść w tę rozmowę jeszcze więcej zboczenia.
-Od kiedy mamy łóżko w lodówce?
-NIALL ! –równo wszyscy wykrzyknęli imię żarłoka.
-Kiedy obiad?
-Jak sobie wyczarujesz, tak jak wczorajszy bekon, to będzie.
-No hahahahahahah xDD
-Książe Kwarry, Różowa Pantero, Psycholku, Żarłoku, Fiono. A więc musimy się już pożegnać, chociaż mieszkamy obok siebie iks de, albowiem taka jakaś zmęczona jestem.
-Wolałbym gdybyś powiedziała, że obiad jest gotowy w domu, dlatego tam idziemy.
-Powiedziałam, że obiad to ty sobie z dupy weźmiesz.
-hahahhaha to się wypnij. – dodałam
Gdy wróciliśmy do domu, Joki poleciał do łazienki zrobić sobie Make-up, Niall zrobił mu złośliwy żart i zamknął łazienkę, Oczywiście zbulwersowany Joki wrzeszczał na Nialla.
-Ty uchlany Idioto, otwórz te jebane drzwi!
-Nie dokończyłeś się malować panienko xD
-No ty pojebańcu!
-Nie słyszę!
-Jak już się stąd uwolnię to wyprostuje ci ryj xD
-No, najpierw musisz się uwolnić…xD
-Zapomniałeś że tu jest okno.
-Ło kurwa.
___________
Jutro PO 20 (nie obiecuję XD) następny rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz